Zachęta do modlitwy
W czasach epidemii, zaraz, wojen i wszelakich perturbacji na przestrzeni dziejów Kościół zawsze pozostawał ze swoimi wiernymi. Nasza fara pozostaje otwarta, jednak udział w niedzielnej mszy św. dla wielu osób może być utrudniony. Dlatego proponujemy, za ks. Adamem Rybickim, prof. KUL, praktyki duchowe uświęcone tradycją Kościoła, które można wdrożyć w ten wyjątkowy czas, by po prostu nie stracić wiary:
• Pacierz. To nie jest tylko dla dzieci, warto do niego sięgnąć np. z książeczki (ups, gdzie moja książeczka?)
• Akty strzeliste. To krótkie, płynące z serca myśli: Jezu, ufam Tobie. Boże, kocham Cię itd. Święci bardzo je lubili i stosowali, szczególnie w chwilach zwątpienia czy życiowych burz lub gdy już po prostu nie potrafili inaczej się modlić.
• Nawiedzenie Najświętszego Sakramentu. Kościoły są otwarte, warto wejść i odwiedzić Pana Jezusa, pobyć z Nim 10 minut, dać się mu dotknąć, objąć, pokochać.
W naszym kościele proponujemy indywidualną adorację Najświętszego Sakramentu, w niedzielę od godz. 13.00 do 17.00, w dni powszednie od 16.00 do 18.00.
• Modlitewne czytanie Pisma Świętego (łac. lectio divina). Czytać Biblię, ale nie jak gazetę czy książkę, lecz jak list od najdroższej Osoby. Z namaszczeniem. Jakby to On do mnie mówił.
• Czytanie żywotów świętych lub jakiejś książki o życiu duchowym. Warto nauczyć się rozmyślać z kartką papieru. Myślę o jakiejś treści, co powiedział (zrobił) Jezus i zapisuję swoje myśli. Potem, np. wieczorem mogę do nich wrócić. Jeśli chodzi o czytanie, miałbym inne propozycje niż sugerowane w Internecie „Dżumę” lub „Jądro ciemności”…
• Rozmyślanie. Przez 15-30 minut wziąć sobie jakąś duchową treść (polecam jakieś Słowo lub czyn Jezusa), spróbować nad tym rozmyślać, dotrzeć do sensu: o co w tym chodzi dla mnie?
• Różaniec, Koronka, tzw. modlitwa Jezusowa. Nie chodzi o powtarzanie, chociaż i powtarzanie ma sens. Wiedzą to muzycy, sportowcy itd.
W naszej parafii Koronkę do Bożego Miłosierdzia odmawiamy codziennie o godz. 15.00 (w niedzielę w farze, w ciągu tygodnia w kościele św. Anny). Modlitwę różańcową w kościele, codziennie o godz. 20.30 odmawiają kapłani. Zachęcamy do duchowej łączności odmawiając różaniec w naszych rodzinach w intencji osób chorych oraz tych, którzy się nimi opiekują, jak również służb medycznych i sanitarnych, a także o pokój serc i łaskę nawrócenia.
• Wieczorny rachunek sumienia – czasu nam teraz Pan Bóg daje dużo, więc może dużo go marnujemy? Warto taką praktykę wdrożyć na zawsze.
• Brewiarz: jest na stronie brewiarz.pl. To nie jest szlak dla zawodowców (tzn. księży), lecz, jak głosi tytuł: Codzienna modlitwa Ludu Bożego.
Kapłani odmawiają Laudesy, czyli poranną modlitwę Liturgii Godzin, codziennie o godz. 6.00.
• Adoracja krzyża. Adoruj krzyż, codziennie. Mów do Jezusa Ukrzyżowanego, a On powie coś do Ciebie. Szczególną formą adoracji krzyża pozostaje nabożeństwo Drogi krzyżowej, które odprawiamy w naszej parafii w piątku o godz. 15.00 i 17.00.
• Godzinki, Gorzkie żale. Można je śpiewać z całą rodziną, próbować wyjaśnić im treści, bo są nieco „zakodowane”.
Gorzkie żale śpiewamy przy wystawionym Najświętszym Sakramencie we wtorki, czwartki i soboty o godz. 17.30.
• Ciało. Chodzi mi o małe gesty. Z rozmysłem zrobiony znak krzyża. Pocałowanie swojego krzyżyka, medalika, ikony. To chyba można zrobić. Za ciałem niech idzie serce.
• Cisza. „Wchodź do swej izdebki”, czyli do swego własnego serca. W czasie jednego z objawień w Medjugorie usłyszałem od widzących, że Maryja prosi, by każda rodzina miała w swoim domu kącik do modlitwy, przeznaczony tylko na to, by każdy mógł tam sobie przycupnąć i odmówić modlitwę, pobyć z Bogiem, popatrzeć na ikonę. Warto mieć taki kącik.
To wszystko, co zostało wyżej wymienione, w tradycji duchowości chrześcijańskiej nazywa się „ćwiczenia duchowne”. Teraz podobno hitem są filmiki z ćwiczeniami fizycznymi, które można wykonać w domu. Świetna sprawa, bo siłownie są zamknięte, z kościołami może też tak się stać. A to są „ćwiczenia duchowne”, które można odprawić w domu. I wszystkie są sprawdzone, działają. Wszystko po to, aby – jak kiedyś usłyszałem na rekolekcjach – nasza dusza przez ten czas nie obrosła tłuszczem.