Pielgrzymka z Parafii kazimierskiej do Lwowa zorganizował ks. Tomasz – proboszcz parafii kazimierskiej.w dniach 24-25 lipca 2018 r. Miała ona bardzo interesujący program. Uczestniczyli w niej nie tylko parafianie z Kazimierza, Bochotnicy, Zbędowic, Parchatki i innych miejscowosci parafii kazimierskiej, ale także siostry ze wspólnoty neokatechumenalnej z Puław wraz ze swoim prezbiterem ks. Zbigniewem, proboszczem z Wilkowa. W pierwszy dzień po przekroczeniu granicy polsko-ukraińskiej w Rawie Ruskiej byliśmy w Żółkwi w podominikańskiej nekropoli Żółkiewskich i Sobieskich. Tam była sprawowana Eucharystia z kazaniem o św. Kindze wygłoszonym przez o. Bernarda.  Następnie po panoramicznym zwiedzaniu Lwowa wysiedliśmy przy pomniku Adama Mickiewicza, aby udać się na  fakultatywny posiłek. Jedni wybrali pyszne ciasto, a inni obiad z piwem. Po nim było zwiedzanie Cmentarza Łyczakowskiego i Cmentarza Orląt Lwowskich z przewodnikiem panią Krystyna. Opowiadała ona bardzo ciekawie historie Lwowa przeplatając ją sypanymi niczym z rękawa anegdotami i legendami.

Jeszcze ciekawiej było następnego dnia kiedy zwiedzaliśmy Starówkę z licznymi kościołami, cerkwiami i soborami. Ale wcześniej drugi dzień pielgrzymki rozpoczęliśmy od uroczystej Mszy w katedrze łacińskiej gdzie znajduje się Cudowny Obraz Matki Bożej Łaskawej, przed którym złożył śluby król Jan II Kazimierz Waza. Zwiedzanie Starego Miasta rozpoczęliśmy od katedry łacińskiej. W programie dwudniowego zwiedzania Lwowa były m. in.:. Archikatedralny Sobór św. Jurija, Cerkiew Przemienienia Pańskiego, cerkiew Ormian w stylu secesyjnym oraz dawne kościoły Jezuitów i Dominikanów, które obecnie są w posiadaniu unitów.Nie mogło zabraknąć w programie Opery. Niestety nie mogliśmy jej zwiedzić wewnątrz ani tym bardziej uczestniczyć w jakimś spektaklu.

Warto wspomnieć, że zakończeniem pierwszego dnia była uroczysta kolacja w miłym hotelu SV z muzyką i tańcami, natomiast zwieńczeniem drugiego dnia był obiad w uroczej restauracji w stylu secesyjnym nieopodal lwowskiego Rynku. Pielgrzymka się udała, wiec nie dziwi, że Proboszcz kazimierski miał dobry humor i zabawiał uczestników sytuacyjnymi żartami. Ten bardzo pogodny nastrój zmąciła niestety przeszło sześciogodzinna przeprawa przez granicę. Wróciliśmy do Kazimierza ok. 3.30 w czwartek czyli dokładnie w porze odjazdu tyle ze dwa dni później już w dzień parafialnego odpustu św. Anny. 

O. Bernard Potępa OFM